poniedziałek, 31 sierpnia 2015

RAINBOW HAIR- LA RICHE DIRECTION

Hej mordeczki:)
Oto koloryzacja, którą byłam bardzo podekscytowana. Klientka wracała do Polski na stałe i chciała "zaszaleć". Uwielbiam takie osoby, które się nie boją. 
Pierwszą wizją był kolor niebieski włosów, który nie będzie jednolity po całej długości włosów. Następnie doszły inspiracje koloryzacji z domieszkami różnokolorowych pasm...


Oto mały zalążek efektu końcowego:





A teraz opowiem jak to wszystko wyglądało:
klientka miała włosy brązowe , przy czym włosy były bardzo zniszczone po trwałej ziołowej , a ombre było pieczęcią tego stanu włosów.











Długość włosów znacznie skróciłam do ramion . ścinając włosy będące w najgorszym stanie i cieniując je po całości .
Następnym krokiem była dekoloryzacja na 9% oxydancie łączonym z rozjaśniaczem i sporą ilością olejku arganowego .
Po 30 min umyłam włosy ,osuszając je z nadmiaru wody , lecz pozostawiając je wilgotne:







Na takie oto włosy nałożyłam toner neon blue- la riche direction od nasady wcinając się wgłąb długości. Po środku ufarbowałam na odcień lagoon blue. W sreberko zabezpieczyłam pasma, które miały być o innej barwie , był to kolor: spring green i lawenda.








Po 40 min spłukałam tylko toner , nie oczyszczając szamponem. Jest to bardzo ważne i zalecane przez producenta , mające wpływ na długość trwałości koloru.
A oto więcej zdjęć z finiszu:














Podoba się?


Witajcie moi włosomaniacy:*

Po długiej przerwie , wciągnięta w wir przeprowadzki w końcu mam chwilę by podzielić się z wami ostatnimi pracami.
Klientka  zdecydowana była na klasyczną półmęską fryzurę z elementem dłuższej grzywki na przodzie - z tym, że włosy na karku nie miały być zbyt krótkie. Namówiłam ją na zmodyfikowanie trochę tej fryzury i wprowadzić w nią lekką awangardę i się zgodziła:) Na jednym profilu wygoliłam bok maszynka , gdzie na znacznie krótsze włosach utworzyłam grzbiet. Obcięłam znacznie gęsty tył nad karkiem , a  jednolitej i ciężkiej grzywie dodałam dynamiki.



Oto zdjęcie efektu finalnego:






Kilka zdjęć przed strzyżeniem :

















Więcej zdjęć efektu finalnego:



















Kolor pomieszałam z 3 odcieni ,kooooocham takie mikstury, ponieważ wychodzi unikatowy kolor, którego proporcje znam tylko ja. By móc go powtórzyć wszystko co do grama, wraz z ilością dodanego oxydantu zapisuje w zeszycie.
Kolor zmieszany był z rudości , czerwieni i fioletu.
Podoba wam się zmiana?



poniedziałek, 17 sierpnia 2015

SOMBRE - L'Oreal Wild Ombres No. 2







Witajcie kochane:)


Miałyśmy kilka dni przerwy... Przeprowadzam się na nowe mieszkanie, które już prawie całe
wyremontowaliśmy , więc mam więcej czasu i mogę w końcuuuuu coś dla was napisać.
W minioną niedzielę wykonałam sombre znaną farbą z marki
L'Oreal .

Sombre hair - nazwa pochodzi od połączenia dwóch słów: "soft (ang. delikatne) i
"ombre" (jedna z metod farbowania włosów).

Jest to nowsza technika , nieco różniącą się od ombre, przede wszystkim jest
bardziej naturalna.
Możemy rozjaśnić buzię kilkoma pasemkami przy samej twarzy. Krótsze warstwy
włosów mają cienkie pasemka koloru, które biegną przez całą długość. Klasyczne
ombre , może wydawać sie nieco płaskie. Zaś włosy farbowane metodą sombre są
pełne życia , przez co wydają się bardziej gęstsze. No i w przeciwieństwie do ombre
wyglądają równie dobrze u brunetek jak i blondynek.



Oto efekt jaki uzyskałam na włosach klientki:






Niestety na zdjęciach tu wstawionych na komputerze kolor nieco się różni niż ten na androidzie. Jest lekko żywszy i cieplejszy. Pomimo tego możecie zobaczyć urok sombre- właśnie te subtelne przejście w odcieniach koloru.


Teraz trochę o włosach przed koloryzacją:

Klientka miała odrost ,a więc najpierw ufarbowałam włosy od nasady , wcinając się tylko częściowo w te już ciemne. Nie odświeżałam ich po całości farbą, ponieważ mijało by się to z celem. Włosy ostały by przyciemnione, przez co trudniej by nam było je podjaśnić i uzyskalibyśmy pewnie je bardzo rudawe.



Oto włosy przed koloryzacjami:









Po spłukaniu odrostów, wysuszyłam włosy i rozmieszałam farbę
L'Oréal Préférence Wild Ombrés No2






Wszystkie produkty umieściłam w buteleczce z dozownikiem i mocno wymieszałam.
Proszę uważać na ciśnienie przy odkręcaniu końcówki, bo mnie wystrzeliła baaardzo daleko:)
Koloryzację zaczęłam od tyłu, dzieląc sobie włosy na sekcje by ułatwić sobie prace...
Każdą partię po kolei tapirowałam stosując mą ukochaną tangle teezer . Czemu właśnie tą szczotką, a nie grzebieniem do tapiru?
ponieważ chciałam uzyskać miękki tapir , który będzie łatwiejszy do rozczesania niż ten po grzebieniu.
Posłużyłam się grzebyczkiem dołączonym w opakowaniu, nie wyrzucajcie jego bo jest naprawdę fajny:







Każde pasmo włosów już potapirowanych zaczęłam farbować nakładając najwiecej produktu na końce , a resztką wczesując się wyżej. Następnie zawinęłam je w folię lekko obniżając ją by na widoku była część włosów z nałożonym produktem. Dlaczego?
Jak wiadomo folia utrzymuje nam większe ciepło- więc włosy lepiej się rozjaśniają ... Jeśli chcemy uzyskać stopniowe przejście w kolorze, pośrodku długości włosów kolor musi być nieco chłodniejszy i lekko ciemniejszy.



Tak to właśnie wyglądało:





Emulsję na włosach przetrzymałam dłużej niż zalecali na ulotce (czyli od 20-45 min) tylko 55 min ciągle je kontrolując, ponieważ pasma pomału się rozjaśniały.



Efekt końcowy jest naprawdę super:















Pomimo ,że kolor nie wyszedł aż tak jasno jak na pudełku jak obiecuje producent, a cena jednego pudełka to niecałe £7, to moje odczucia były pozytywne względem tego produktu.

Ma przyjemny zapach,nie wysuszył włosów,a kolor jest pięknie błyszczący.

Podoba się ?


Całuski:*







wtorek, 11 sierpnia 2015

WARKOCZ WODOSPAD

 "Wodospad" to rodzaj warkocza francuskiego z luźno puszczonymi pasmami. 
Kto opanuje technikę może eksperymentować i tworzyć różne warianty: można zrobić dwa warkocze biegnące od skroni i spotykające się z tyły głowy lub dwa warkocze równoległe, które dadzą tzw. drabinkę.



Efektowna kaskada włosów spływających spod przylegającego do głowy splotu daje efekt romantyczny i kobiecy.

Oto krótki fajny opis , który znalazłam jak między innymi wykonać taki warkocz:




1. Oddziel pasmowłosównad czołem, podziel na trzy mniejsze pasma (górne, środkowe i dolne). Zacznij jak normalny warkocz. Pasmo które jest najwyżej (czyli od strony czubka głowy) umieść pomiędzy pozostałymi . To będzie pasmo wodospadu i tego pasma nie będziesz już zaplatać. Pasmo, które było od strony czoła (dolne), przełóż do środka. Pasmo z góry przełóż do środka. Puść luźno "pasmo wodospadu", które jest teraz zabezpieczone splotem.

2. Masz w dłoniach dwa pasma. Teraz pora na mały trik. Do górnego pasma dobierasz mały kosmyk i łączysz je razem. Nadal masz w dłoniach dwa pasma. Z góry dobierasz 3 pasmo i umieszczasz miedzy pozostałymi (pasmo wodospadu). Pasmo z dołu przełóż do środka, pasmo z góry przełóż do środka. Puść luźno pasmo wodospadu.

3. Masz w dłoniach znowu dwa pasma i postępujesz tak, jak poprzednio: mały kosmyk łączysz z górnym pasmem. Z góry dobierasz trzecie pasmo umieszczasz w środku (pasmo wodospadu). Pasmo z dołu przekładasz do środka. Pasmo z góry przekładasz do środka. Puszczasz luźno pasmo wodospadu.

4. W ten sposób zaplatasz warkocz dookoła głowy. Kończysz zwyczajnym warkoczem lub modyfikujesz to po swojemu.


Warkocz pięknie wygląda na prostych jak i na falowanych włosach. Naprawdę można stworzyć wiele przeróżnych fryzurek właśnie dzięki tej metodzie dodając chociażby kolorową wstążkę czy rzemyk .

Na zdjęciu poniżej , zaczęłam sploty z boków każdego z osobna łącząc po lewej stronie za uchem kosmyki z obu warkoczy tworząc delikatne związanie, często też tworzyłam w tym miejscu małą kokardkę - wygląda wtedy to przesłodko. Następnie nakręciłam je na prostownicy w fale i taki był efekt końcowy:














A teraz pokażę wam jak wygląda to na prostych i grubszych włosach.
Tu zaczęłam splot od prawej strony przesuwając się do końca lewej chowając dyskretnie końcówkę pod warkocz.
Oto efekt:




Uwielbiam te romantyczne upięcia? Wam też się podobają? Łapki w górę:)

Całuski:*

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

WCIERKA JANTAR



JANTAR- bursztynowy klasyk wśród produktów do pielęgnacji włosów i ukochany specyfik wielu z nas.Mnie zachęciła koleżanka do jej zakupu i teraz gdy tylko moje włosy upadają na kondycji lub chcę by szybciej urosły stosuje właśnie ten produkt.
 Zużyłam już z 5 buteleczek i będę po niego sięgać na pewno nieraz.


Tą buteleczkę kupiłam po ostatnim urlopie w Polsce, kosztowała 15 zł, więc naprawdę tanio jak za taki fajny produkt. Pomimo pojemności-100 ml, produkt jest naprawdę wydajny.






Jak nakładać wcierkę?

Wcierając Jantar po umyciu włosów, zwróćmy uwagę na to, aby nie były one mokre, a jedynie wilgotne – odciśnięte z nadmiaru wody i nieco osuszone ręcznikiem. Ze względu na olbrzymią ilość składników ziołowych, szczególnie istotnym jest, aby produkt nie spływał podczas aplikacji po rozjaśnianych, przesuszonych, skłonnych do puszenia, wysokoporowatych długościach – wówczas może pogorszyć ich stan.
Ze względu na nieporęczną buteleczkę, możemy przelać produkt np. do plastikowego aplikatura po farbie do włosów czy zassać go strzykawką, precyzyjnie nakładając niewielkie ilości na skórę i wmasowując delikatnie opuszkami palców.







Bądźmy ostrożne z nakładanymi ilościami – jak zawsze, im mniej tym lepiej, nie obciążysz włosów a wręcz je odświeżysz .
Producent sugeruje, aby odżywkę wcierać codziennie, przez 3 tygodnie – po tym czasie robimy kilkudniową przerwę i możemy powrócić do kuracji. Czasami zdarza mi się zapomnieć , pomimo to są efekty.









Skład:
Aqua (woda), Propylene Glycol (nawilżacz, rozpuszczalnik) , Glucose (glukoza ogranicza odparowuje wodę, łączy się z keartyną), Calendula Officinalis Extract (ekstrakt z nagietka), Chamomilla Recutita Extract (ekstrakt z rumianku), Rosmarinus Officinalis Extract (ekstrakt z rozmarynu, tonizuje, skórę głowy, wzmacnia, nabłyszcza włosy), Salvia Officinalis Extract (ekstrakt z szałwii), Pinus Sylvestris Extract (ekstrakt z sosny zwyczajnej), Arnica Montana Extract (ekstrakt z arniki), Arctium Majus Extract (ekstrakt z łopianu), Citrus Medica Limonum Extract (ekstrakt z cytryny), Hedera Helix Extract (ekstrakt z bluszczu pospolitego), Tropaeolum Majus Extract (ekstrakt z nasturcji), Nasturtium Officinale Extract (ekstrakt z rukwii wodnej),Amber Extract (ekstrakt z bursztynu, naturalny filtr UV), Disodium Cystinyl Disuccinate, Panax Ginseng (żeń-szeń), Arginine (arginina), Acetyl Tyrosine (tyrozyna), Hydrolyzed Soy Protein (proteiny sojowe),Polyquaternium-11 (antystatyk), PEG-12 Dimethicone (kondycjoner, łatwo zmywa się wodą), Calcium Pantothenate (pantotenian wapnia, przyspiesza porost włosów ,odżywia, nabłyszcza, nawilża,), Zinc Gluconate (reguluje wydzielanie sebum, działa bakteriostatycznie), Niacinamide (wit. B3, przyspiesza naturalny proces złuszczania, zwiększa nawilżenie skóry i wzmacnia), Ornithine HCI (aminokwas), Citrulline (pochodna ornityny), Glucosamine HCI (glukozamina), Biotin (biotyna), Panthenol (wit. B5, odżywia, łagodzi, przyspiesza odnowę naskórka), Polysorbate 20 (emulgator, może drażnić i powodować swędzenie.), Retinyl Palmitate (pochodna wit. A, reguluje tworzenie się keratyny), Tocopherol (wit. E, jest przeciwutleniaczem, nawilża, odbudowuje), Linoleic Acid (emolient, zagęszczacz), PABA (filtr przeciwsłoneczny), Triethanolamine (regulator pH), Carbomer (stabilizator, regulator lepkości), Parfum (zapach), 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol (konserwant), Methyldibromo Glutaronitrile (konserwant), Dipropylene Glycol (rozpuszczalnik, substancja zapachowa), Limonene (zapach), Linalool (zapach, może podrażnić)






Oczywiście może podrażnić i lekko przesuszać skórę głowy. Nie każdy dobrze na nią reaguje a zioła mają tendencję do wysuszania. Jantar zawiera ich wiele więc myślę że lepiej sprawdzi się na przetłuszczających włosach, choć lubi je lekko obciążać. Jeśli macie suchą skórę głowy, regularne olejowanie powinno pomóc i Jantar nie będzie Was przesuszał. Ale w połączeniu z mocnym szamponem nie polecam.



We wcierce Jantar znaleźć możemy Trichogen, Polyplant Hair,witaminy A,E,F oraz prowitamine B5 – składniki silnie nawilżające, przyspieszające porost włosów (i zwiększająca jego grubość) – D-pantenol (mamy tu również witaminę B5 w postaci soli wapniowej).Jest to odżywka bursztynowa, więc zawiera również bardzo wartościowy wyciąg z bursztynu, który wzmacnia cebulki włosów (zapobiega ich wypadaniu), a przy tym i np. normalizuje wydzielanie sebum (nadmierne przetłuszczanie skóry głowy).



Jantar ma wodnistą konsystencje, ale lekko oblepia palce w trakcie aplikacji. Ma przyjemny zapach łagodnych - odświeżających perfum męskich, czasem przypomina mi zapach niektórych żelów pod prysznic.

Na rynek marka wypuściła z tej serii równie szampon i mgiełkę, których nie miałam okazji jeszcze wypróbować. Myślę ,że przy pierwszym kolejnym urlopie w Polsce zaopatrzę się właśnie w te kolejne produkty Jantar.



A jakie są wasze odczucia na właśnie owy produkt? Również polecacie?


L'oreal Paris Prodigy- farba do włosów, 9.0 Kość słoniowa

Hejka:)

Dziś chciałam wam przedstawić koloryzacje farbą L'oreal Prodigy 9.0, którą przyniosła moja klientka z racji ,że zawsze farbuje włosy tą oto farbą.
Ja z racji , że wcześniej pracowałam w salonie i posługiwałam się zazwyczaj produktami profesjonalnymi nie miałam okazji wcześniej na niej pracować.
Farba została zakupiona w Anglii, przez co różni się trochę w zawartości pudełka. Oprócz standardowych rękawiczek, tubki z koloryzatorem,aktywatora, odżywki i instrukcji... Natknęłam się na boski aplikator, który można odkręcić w połowie jego długości i resztę farby "wygrzebać" elegancką łyżeczką, która również znajduje się w środku opakowania.









Oto krótka notka od producenta:

Technologia na bazie mikroolejku koloru.
Przełomowa Technologia Transmisji Koloru wykorzystuje moc mikroolejku, aby zmaksymalizować wnikanie koloru we włosy podczas procesu koloryzacji. Bez najmniejszej kropli amoniaku, mikropigmenty wnikają do samego serca włosa dla wielowymiarowego, naturalnego koloru mieniącego się lśniącymi refleksami.
 

Cechy produktu:
  • mikro-olejek pomaga maksymalizować wnikanie koloru we włosy podczas procesu koloryzacji
  • mikropigmenty wnikają do samego serca włosa dla naturalnego koloru z "milionem" refleksów
  • niezwykle delikatna formuła o zmysłowym zapachu bez amoniaku
  • kremowo-olejkowa konsystencja
  • aplikacja za pomocą pędzelka i miseczki jest niezwykle przyjemna, łatwa i precyzyjna
  • po koloryzacji nałóż odżywkę "Satynowa Miękkość i Blask", aby nadać włosom wyjątkową miękkość i doskonałą kondycję
  • grupa III koloryzacja trwała
  • optymalne pokrycie siwych włosów
  • naturalnie wyglądający kolor
  • czas trzymania 30 minut




Moja opinia:




Przede wszystkim zacznę od tego, że zapach farby, zarówno w trakcie przygotowania jak i podczas aplikacji, był bardzo przyjemny i delikatny. Aplikacja bezproblemowa za sprawą niezbyt gęstej konsystencji. Ilość farby w zupełności wystarczyła na pokrycie tych średniej długości włosów. Zmieniłam czas , który zalecał producent. W ulotce polecali czas:20 min na odrosty i następnie 10 min na końce. Natomiast ja zaaplikowałam produkt na odrosty na 30 min , zaczynając od potylicy ku szyi , następnie zajęłam się góra i skroniami. Dlaczego?
Jak można zauważyć przy dekoloryzacji włosów na bardzo jasne włosy gorzej nam się rozjaśniają w tyle niż na czubku głowy, a kluczową sprawą jest temperatura, która jest właśnie największa na koronie głowy.Dlatego też jeśli zauważycie baleyage jest zaczynany od "tyłu"...
Ta technika nakładania nie jest tak ważna przy koloryzacji na ciemne kolory , zaś przy koloryzacji na blond jak najbardziej.
Po upływie 30 min nałożyłam pozostałość emulsji na resztę włosów, oplatając głowę folią gdzie w "foliowym czepku" utworzyłam dziurę i wystawiłam przez nią końce włosów.
I tu też pytanie dlaczego? Czemu nie od razu nakładamy na całość włosów i czemu nie zawijałam wszystkich włosów w sreberko?
A więc - po pierwsze farba tyle co rozmieszana ma większe stężenie oxydantu , czyli jeśli nałożylibyśmy na całość włosów- włosy już wcześniej rozjaśnione stały by się bardziej jaśniejsze o odrostu ponieważ już była różnica w poziomach przy nakładaniu farby. Tu moja klienta miała kolor naturalny na poziomie 8, gdy nałożyłam farbę na 30 min kolor zaczął dorównywać odcieniowi który został uzyskany przez ostatnie koloryzację, nałożyłam pozostałość farby z miski na resztę włosów. Jak wiadomo emulsja która wcześnie rozmieszaliśmy przez czas 30 min bycia w miseczce się już po części utleniła , przez co będzie produktem o słabym stężeniu oxy i zadziała na włosy jak łagodna szamponetka , która nam wda trochę pigmentu w strukturę włosa ale ich nie wytrawi. Dlatego też ich ni zawijam w sreberko- aby nie stykały się z tymi od nasady i nie miały dodatkowej temperatury niż ta będąca w pomieszczeniu.


Kolor na pudełku :





Oto efekt:


Podsumowując kolor wyszedł bardzo zbliżony do tego sugerowanego przez producenta.
Obawiałam się ,że jak na sklepową farbę i to do tego nie posiadającą pigmentu popielatego,fioletu itp. kolor wyjdzie " żółtawy". Natomiast odcień wyszedł pięknie słomkowy .
Polecam spróbować osobą , które właśnie dążą do takiego odcienia włosów a mają swój naturalny kolor włosów na poziomie 8:)
Czy ktoś z was kochane stosuje właśnie tą farbę ? Jakie są wasze opinie?
Pozdrawiam:*

niedziela, 9 sierpnia 2015

CERISE LA RICHE DIRECTIONS czyli różowe włosy

Szukając zdjęć do postów, natknęłam się na kilka moich fotek z różowymi włosami.
Pomyślałam więc, że napiszę coś o produkcie którym wykonywałam wtedy koloryzację.
Firma tonerów to : LA RICHE DIRECIONS , kolor: CERISE. 
Cena jednego pojemniczka o pojemności 88 ml waha się od 23 zł do 27 zł.Możecie zakupić je w hurtowni fryzjerskiej bądź na allegro.
Wstawiam krótką notkę od producenta:
Firma La Riche produkuje swe tonery koloryzujące od 1981- te niesamowite kolory powstają na bazie naturalnych składników oraz nigdy nie były testowane na zwierzętach- dlatego chętnie stosują je wegetarianie i weganie.
Tonery Directions są bezpieczne dla włosów gdyż nie zawierają rozjaśniacza-można wielokrotnie poprawiać kolor na raz rozjaśnionych włosach.
Tonery są niestety półtrwałe- w zależności od zastosowanego koloru, indywidualnej struktury włosa i używanego szamponu- kolor zazwyczaj trzeba poprawiać po 5-8 myciach.
Włosy mogą także brudzić ręczniki i pościel- jest to cena za posiadanie niesamowicie wyglądających włosów- nie ma na rynku "trwałych" farb o tak nienaturalnych odcieniach.
Można mieszać różne odcienie tonerów ,aby uzyskać swój niepowtarzalny odcień.





Wszystko się sprawdza z tym co napisał producent. Włosy przez pierwszy tydzień zabarwiają ciuchy na kołnierzu, poduszkę i ręcznik.
Po 8 myciach kolor specyficznie spłukuje mi się tylko i wyłącznie na skroniach, więc tylko w tym miejscu poprawiam sobie kolor na ok 20min. Po całości wypłukuje się w bardzo fajnie tworząc melanż.

Włosy rozjaśniałam do poziomu 9, następnie po umyciu (najlepiej na wilgotne włosy,lecz nie kapiące wodą) nakładałam toner CERISE -na moje włosy wchodziło zazwyczaj 5 beczułek. 
Uważnie nakładając na cienie pasma i kilkakrotnie przeczesując i sprawdzając , czy na pewno dotarł wszędzie produkt pozostawiasz włosy na ok 40 min


Oto zdjęcia koloru włosów przed aplikacją tonera:







Włosy po koloryzacji CERISE:








Kolor włosów po 1,5 miesiąca:




Jak widać kolor do samego końca jest piękny , wypłukuję się w różowy blond z ciemniejszymi fragmentami ciemnego różu i jasnego złocistego blondu.
Ja uwielbiam te tonery i gorąco polecam każdemu. Mają wiele pięknych kolorów . 
Każdy znajdzie coś dla siebie :)